Miałam dziewiętnaście lat, gdy na studiach dziennikarskich uczono mnie dwóch podstawowych zasad: Jeżeli dzieje się coś, czego lepiej nie mówić ludziom (np. jest przepychana jakaś kontrowersyjna ustawa), to należy do ogólnej informacji wpuścić jakiś zajmujący temat, najlepiej taki, który wywoła dyskusje i na kilka tygodni…