O tym, jak zdobyłam puchar
Jest siódma piętnaście rano, nic nie widzę i kiwam się chaotycznie. Może gdybym jeszcze kiwała się w rytm bębnów, które na cały regulator walą z głośników, to miałoby to większy sens, no ale oczywiście kiwam się poza rytmem. Z zewnątrz wyglądam jak chora psychiczne albo…
Co się dzieje z samurajem na dopingu
Wielka kropla potu spływa po moich plecach. Łaskocze mnie, jak zastęp mrówek paradujących wzdłuż kręgosłupa niczym orkiestra dęta. Mam jednak wrażenie, że dzisiaj ani ta jedna ani te, które tańczą pod opaską na oczy, nie są w stanie bardziej wytrącić mnie z równowagi. Od rana…
Bez spodni w obcym mieście
Z głośników rozlega się gromkie „STOP!”. Zawsze zaskakuje mnie ten okrzyk, ale dziś naprawdę na niego czekałam. Jest jak obietnica szklanki wody po maratonie. Zamieram w bezruchu z rękoma uniesionymi na wysokość głowy. To nic, że mam tak teraz stać przez piętnaście minut. Grunt, że…
O tym, że nie wszystkie duchowe zmiany widać tak, jak się spodziewamy
Siedzę w kawiarnianym ogródku i karmię wróble, które momentalnie pojawiają się na krzesłach wokół mnie. Podejrzewam, że są tak samo głodne, jak ja. Odrywam okruch bagietki i kładę sobie na otwartej dłoni. Jeden z pierzastych szczęściarzy zabiera go w locie. Inny zupełnie odważnie ląduje na…
Nie! Nie! Nie!
Podrywam się na łóżku i nerwowo sięgam po telefon. Jest 4:30 rano. Mam jeszcze godzinę snu, ale i tak budzę się co chwila, by mieć pewność, że wstanę o właściwej porze. Od kilku dni śmieję się sama z siebie. Co mi do głowy strzeliło, żeby…