„Gówno” w restauracji
Podchodzę do stolika, który zajął dla nas P. Stawiam tacę ze swoim zamówieniem i siadam. Mój towarzysz nachyla się do mnie konspiracyjnie. „Widzisz tego psa?” pyta, niemal nie poruszając wargami. Podążam za ruchem jego głowy i dostrzegam kundelka, który pałęta się po sali. Nie dziwi…
Jak uwolniłam swój głos
Mam przyłożyć usta do kostki osoby, która leży przede mną i zabuczeć. Nie, nie przesłyszałam się. Już samo dotykanie obcego ciała jest dla mnie wystarczająco niewygodne, a co dopiero zbliżanie do niego ust! Czuję się wystrzelona z mojej strefy komfortu. A jeszcze wczoraj myślałam, że…